2020/1

powietrze w pokoju jest nieruchome. za oknem ciepło, kwietniowe prawie lato. czytając książkę o Bieszczadach przypominam sobie o swoich starych zdjęciach z tych miejsc i zaglądam na bloga, żeby przywrócić wspomnienia. okazuje się, że robienie tych najzwyklejszych, na pozór najmniej znaczących zdjęć ma dla mnie największe znaczenie. wracasz po 5 latach i już wiesz, po co one i komu. no Tobie, właśnie dla samej siebie je robisz. i po to jest cała ta Twoja fotografia.
do przywołania całego obrazu wspomnień potrzeba tylko bodźca. wystarczy kadr, żeby w głowie przepodróżować znów do tamtego miejsca. nie wydaje Wam się, że to najprostsza w świecie podróż w czasie?
kiedy świat zamiera, ja zaczynam żyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz