the sound of silence.




zdjęcia pochodzące z pierwszej w życiu kliszy. połączone wiele miesięcy później podczas przeszukiwania folderów. dwa z nich chyba tutaj były. mam już całe gwiazdozbiory energii do fotografowania i niedługo wrócę. (po kliknięciu lepiej widać)

just breathe.

gdy nie mam kogo, molestuję aparatem siostrę i lasy.

lilac.


szukam się.

sand. sea. smoothness.

ja oczami kochanej Natalii (tu). mam obrazy w głowie, powstające kadry i odcienie ciszy- tylko brak ich jeszcze na negatywach. chętnych zapraszam do współpracy (wymagana wrażliwość i emocje). bzy i konwalie w wazonie mogą naprawdę pięknie nastrajać...

a rainbow.

może skrzydła, wiatr, może jednak? (sentymentalny powrót. lipcowy, holenderski poranek nad morzem. pisanie listów, wsłuchiwanie się w ciszę, spacer za mewami, które wciąż uciekały.)

she's like the wind.

nie jest wcale łatwo wzlecieć.
(N. jest tu )