Co do Nosowskiej czytałam różne opinie, ale najbardziej chciałabym wyrobić sobie własną. Bez-nadzieja to jakże częsty i właśnie trawiący stan... Trzyma mnie jakoś jeszcze to wewnętrzne przekonanie, że kiedy wreszcie znajdę się w Łodzi, odetchnę na nowo, a samotnych wieczorów będzie jak najmniej... Mieszkanie w akademiku wyklucza samotne noce, ale czy najbardziej samotnymi nie jesteśmy pośród ludzi, którzy nas nie rozumieją?
Róże znajdują w przestrzeni jesieni
OdpowiedzUsuńspojrzenia, które przenoszą je do wiosny.
Nie chcę do wiosny.
OdpowiedzUsuńZmieńmy przestrzeń razem.
OdpowiedzUsuńTylko jak przeistoczyć w coś nowego przestrzeń?
OdpowiedzUsuńDo Łodzi jak najbardziej, jak najchętniej zapraszam!
Co do Nosowskiej czytałam różne opinie, ale najbardziej chciałabym wyrobić sobie własną.
OdpowiedzUsuńBez-nadzieja to jakże częsty i właśnie trawiący stan... Trzyma mnie jakoś jeszcze to wewnętrzne przekonanie, że kiedy wreszcie znajdę się w Łodzi, odetchnę na nowo, a samotnych wieczorów będzie jak najmniej... Mieszkanie w akademiku wyklucza samotne noce, ale czy najbardziej samotnymi nie jesteśmy pośród ludzi, którzy nas nie rozumieją?
przyjemnie się patrzy.
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcie, bardzo piękne.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
A ja na opak, lubię dwa ostatnie
OdpowiedzUsuń:*
miło czytać, że komuś podoba się to, co piszę i fotografuję. :)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia
Dziękuję.
OdpowiedzUsuńI ty tutaj, miło że trafiłaś;-)
przestrzeń którą dostrzegam czai się w nas. widzimy ją taką, jakimi jesteśmy.
OdpowiedzUsuństyle-notfashion? tam bardziej estetycznie, a tu fotograficznie. jestem.
OdpowiedzUsuńmiło mi niezmiernie ;)
OdpowiedzUsuńmi tez ta przestrzen przypadła bardziej, ale może kiedyś cos się jeszce porządnego wykluje.
OdpowiedzUsuń